Przyjaciółka dala mi pole do popisu - zamówiła kostium Świętego Mikołaja! Roboty było dużo! Ale efektem końcowym jestem zadowolona i to bardzo! "KLIENTKA" chyba też - sądząc po minach wyłaniających się z pod brody! Zrobiłam wszystko oprócz kozaków. Moja duma - to rękawice! Worek zrobiłam aż 3 metry długości bo koleżanka powiedziała żeby był duży... Mówisz i masz :))) Nie spodziewała się kochana że aż taki duży ten wór będzie :)))) Aż widać jak ona se z nim nie radzi na zdjęciach :)))
Może ktoś spostrzegawczy rozpozna tą o to bohaterkę dzisiejszego postu!!?? Dziewczyna jest znana i ja ją dość długo obserwuje,... to znaczy jej bloga :))) Więc może wy ją zdemaskujecie :)))
Było dużo zdjęć, a potem okazało się że zapomnieliśmy rzeczy najważniejszej!! Uszyłam brzuszek przypinany, bo musi być okrągłość przecież brzuszkowa jak to dla Świętego Mikołaja przystało, a kobiety owy przedmiot jeżeli i posiadają to bardzo rzadko albo bardzo krótko (czytaj - "ciąża") ... No i zapomnieliśmy go przypiąć . Z tego powodu powtórkę sesji zdjęciowej zrobiłam - trochę w pośpiechu bo bohaterka była "mało-mało" chora. Więc żeby ją nie torturować za bardzo - to ciach - ciach i wszystkie udane i nieudane zdjęcia wam pokazuje!
Oceniajcie, "zgadywajcię"!!
:)
OdpowiedzUsuń:-P
OdpowiedzUsuń