Żeby nie było że nic nie robię - bo ciężko nadążyć za bardzo pracowitymi blogowiczkami, kolejny post poświęcam koralu czerwonemu w odsłonie drugiej. Może i nie bardzo się różni od poprzedniego kompletu - ale spostrzegawczy zobaczy różnice. Więc koral w roli głównej. Hej!
Super te korale, całkiem jak papryczki chili!!!)))
OdpowiedzUsuńdobrze że nie miałaś innych skojarzeń :)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam koral. Śliczne są!
OdpowiedzUsuń