W jakiś dzień pojechałam z koleżanką pociągiem do Krakowa. Po załatwieniu kilku spraw i spacerku pięknym po starym mieście (akurat wtedy zobaczyłam te komplety z broszek w sprzedaży) ponownie wylądowaliśmy do pociąga który nas z powrotem zawiózł do domu. Do Chrzanowa znaczy się :) Pytacie kiedy ja wszystko nadążam robić - a no właśnie.... Żeby się nie nudzić - siedziałam jak emerytka i robiłam se na szydełku malutkie kwiatki. Z tych kwiatuszków lnianych później, już w pracy, powstały kolczyki. I tak sobie radzę ;)
Śliczne kolczyki!
OdpowiedzUsuńBardzo efektowne !!!!
OdpowiedzUsuńAnka, Loreen - dziękuje ślicznie !
OdpowiedzUsuńśliczne są! Te z kamea powaliły mnie na kolana :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za takie słówka :)
OdpowiedzUsuń