Uszyłam sobie płaszcz ciepły , płaszcz długi. Żeby można było każdą sukienkę założyć i nie będzie ona wystawała jakimś "niestosownym" kolorem z pod spodu. A ładnie się będzie prezentować jak ja ten płaszczyk zechcę rozpiąć a może nawet i zdjąć. Poszeweczka kolorowa, błyszcząca, pasiasta i ślizGAata :))) No i znaczek swój firmowy naszyłam, w rameczkę srebrną oprawiłam - mniam. Dziś już w nim z pracy wracałam, szłam ulicami i ścieżkami - patrzyły na mnie ludzie pozytywnie - humorek mi się poprawił. Na polu było ciepło - sprawdzian żaden, ale i tak czuje i wiem że cieplutki mi ten płaszcz wyszedł. Przytulny i do wszystkiego będzie pasował - bo czarny :)))
No teraz to padlam:) Ale zdolne raczki masz:) Swietny plaszczyk:)
OdpowiedzUsuńSuper płaszcz!
OdpowiedzUsuńHania - trzymaj się na nogach, albo...-dobra, padaj... tylko na mięciutką podusię żeby pupa nie ucierpiała :)))
OdpowiedzUsuńAnka - dziękuje ślicznie :-**
nawet płaszcze szyjesz, podziwiam!
OdpowiedzUsuńKarmeleiro - dziękuje! Szyje, szyje - bo szkolę zawodową miałam właśnie z ciężkim szyciem związaną
OdpowiedzUsuńPiękny płaszczyk i tkanina, na podszewkę też odważnie dobrana, ale kompozycja super. Metka świetna. Kiedyś też wymyśliłam sobie guziczki parami.
OdpowiedzUsuńJak pisałaś, że długi to patrzyłam gdzie się kończy. Dla mnie ciepły znaczy przed kostkę. Pomyślałam sobie jak szyłam dla siebie i całej rodziny, płaszcze, kurtki (nawet puchowe), futra, skórzane i wełniane i aż dreszcz mnie przeleciał od obolałych rąk i kręgosłupa.
To ciężka tyrka. Ciekawa jestem na jakiej maszynie to wykonujesz. Ja się męczyłam na Łuczniku 884, który do dzisiaj służy prawie od 20 lat i Singerze z dużo większą przeszłością.
Pozdrawiam, pełna podziwu.
Mojej córce, bardzo się dzisiaj spodobała kartka od Ciebie z króliczkiem. Ona posiada osobistego.
Ela - Dziękuje za uznanie. Maszyna - polska - Radom - szyje się świetnie. Wiadomo, pogimnastykować się trzeba, ale ja te płaszcze szyłam zawodowo 3 lata w Domu Mody, a przed tym w technikum - 2 lata praktyki miałam też z ciężkiego szycia - tak że wprawę mam :)))Rączki troczę bolą, ale to nie węgieł wydobywać :))) I cieszę się bardzo że córka jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńWspaniały płaszcz.Wiem jak trudno szyje sie grube i ciężkie tkaniny.......dlatego podziwiam
OdpowiedzUsuńAgnieszka - dziękuje, przede mną teraz szycie płaszcza na zamówienie :)
OdpowiedzUsuńWow!!! dopracowany w kazdym calu:)
OdpowiedzUsuńDorotka - dziękuje :-*
OdpowiedzUsuń